Wyprawa NAd polskie morze

11.08.2020 13.08.2020
Karol, Artur, KrZysiek

Z Michałowa do Gdańska nad Polskie morze ?? Żaden problem, autem to jakieś pięć godzin.  Jak to by wyglądało, gdyby auto zamienić na rowery ?? Sprawdzić postanowili nasi zawodnicy Artur, Karol i emerytowany już Krzysiek 😉

Ich spontaniczny wypad trwał 3 dni, łącznie przejechali ponad 530 kilometrów, wyczyn godny uwagi w szczególności, że 2/3 wycieczkowej ekipy, w tym sezonie na rowerze siedziała sporadycznie.

Dzień pierwszy wyprawy to start z Michałowa i jazda na Północny-Zachód jak najdalej gdzie nogi poniosą. Udało się pokonać 212 kilometrów, dojechać na Mazury i nasze największe polskie jezioro Śniardwy. W sumie mogli już kończyć, ujechali się, dotarli nad wodę, dobrze wykadrowane zdjęcie i było by jak na morzem, cel był jednak inny 😀

Kolejny dzień to jazda przez mękę, nie trudno sobie wyobrazić co czują nasze litery po niemal 10 godzinach na siodełku rowerowym, a tu trzeba jechać dalej. Chłopaki jednak zaciskają zęby i po przejechaniu 214 kilometrów docierają nad wielką wodę. W dalszym ciągu nie jest to postawione za cel polskie morze, a jego przedsionek, rozległy Zalew Wiślany.

Trzeci dzień to już tylko formalność, 105 kilometrów po płaskim wybrzeżu w porównaniu do poprzednich dni to praktycznie spacerek. Cel spełniony przystanek w Jantarze, morze, plaża, słońce. Zostało dojechać na pociąg do Gdańska i do domu. W głowie pojawia się myśl o przedłużeniu wyjazdu, gdyby nie zdewastowane cztery litery i nogi z waty, z pewnością, polskie wybrzeże pojechaliby do końca. Zastawiają to jednak na kolejny epicki wypad.

W pociągu zaduma i powrót do szarej rzeczywistości. Ta myśl, że kolejny dzień, który spędzą przy połączeniu wody, piasku i słońca, nie będzie dniem nad morzem, a będzie to dzień w pracy przy betoniarce 😛

Zapraszamy do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.